To the future or to the past, to a time when thought is free, when men are different from one another and do not live alone — to a time when truth exists and what is done cannot be undone. From the age of uniformity, from the age of solitude, from the age of Big Brother, from the age of doublethink — greetings!
(G. Orwell, 1984)

sobota, 21 listopada 2009

I co? Da się? Da się?

Jak się chce, to się da! Nie wiem czy Tusk czyta moje wywody, ale ta nagła aktywność chyba nie jest przypadkowa... System kanclerski w Polsce? Why not, szczególnie jeśli następnym preziem ma być właśnie Donald. Przynajmniej nie będzie problemów z samolotami, krzesłami i innymi zabawkami.
W ogóle ostatnio premier się ożywił. Nie ma gdzie grać w piłkę, czy co? W trymiga (fajne słowo) przeciągnął przez parlament hazardową ustawę prohibicyjną, pokazując, że jak bardzo zależy mu na jakiejś sprawie (w tym wypadku: na uprzątnięciu pod dywan afer), to tempo legislacji może być ekspresowe.
Gratulacje, oby podobnie było z - może nie tak ważnymi - problemami: załataniem dziury w ZUSie, likwidacją złodziejskiego KRUSu, reformą służby zdrowia, znalezieniem kasy dla mediów publicznych i zawarciem dobrego dilu gazowego z Rosją. To tyle pozytywnego przesłania. Nie jestem od wypisywania recept, setki urzędników biorą za to nasze grube miliony. Z tym też premierze byś coś zrobił. Na przykład w przyszłym miesiącu, OK?

Muza:
Krótka historia jednej piosenki
* Oryginał to Martha and the Muffins
Echo Beach (posłuchaj) z lat 80. Fajny ten riff.
*Na tyle, że ostatnio jakieś popowe coś nagrało piosenkę Box N Locks, w której fajna jest tylko wyginająca się w klipie mulatka(obejrzyj).
*Fajnie melodię zmieszał niejaki Sam Flanagan, który wziął na warsztat Echo Beach i The Prayer (Bloc Party). Wyszło Beach Party i brzmi nieźle (posłuchaj)

wtorek, 17 listopada 2009

Epidemia

Już kiedyś straszyłem, że Tusk to tylko wylaszczony Kaczyński, a PO – lekko stuningowany PiS. Jak chodzi o konkret, czyli umiejętność rządzenia, to obie te partie na pe, są – mówiąc krótko – do de.

Jak Kaczyński miał swojego Lipca i Kaczmarka, tak Tusk ma Mira i Zbycha. Kaczyński poświęcił podejrzanego wicepremiera, takoż i Donald Tusk. Swoich najlepszych kumpli ( Dorna i Schetyny), też obaj się pozbyli. Jarek i Donek wzięli na krótką smycz wszelkich rozsądnych ludzi w swoich szeregach, dyktatury opierając na wiernych, ale miernych bulterierach, którzy widzą w nich półbogów. Wobec siebie też postępują tak samo. Wrzeszczący staruszkowie – jak nazywa ich Ziemkiewicz (No tak, przecież u progów władzy drepczą już od 20 lat, odkąd byliśmy w podstawówce!). W konkurencie widzą wroga: łże-elicki układ, albo faszystowskich oszołomów.

PO i PiS są jak grypa zwykła i świńska. Ludzie, media i znani aktorzy panikują przed tą drugą, choć ofiar obie zbierają tyle samo. Największy efekt tych rządów – nowa wojna polsko-polska. Zamiast sporu – gorączka inwektyw. Epidemia politycznego zidiocenia. Bez szans na powrót do zdrowia, dopóki naród nie zechce się szczepić na obydwie choroby.

Muza:
* Los Campesinos – You! Me! Dancing! (posłuchaj)
* Placebo – Kings of Medicine (posłuchaj)