Wielki CzwartekWielki czwartek to ustanowienie kapłaństwa. Ale też dzień w którym ujawnił się apostoł-zdrajca.
Sutanniana część polskiego społeczeństwa powinna te fakty połączyć, bo dotychczas w sprawie lustracji zachowuje się gorzej niż Judasz. Zdrajcę Jezusa wyrzuty sumienia zaprowadziły pod gałąź. Polski Kościół niedawno
zamknął sprawę wyjaśnienia grzechów współpracy z komuchami zanim na dobre się rozpoczęła, a jednocześnie nadal chce
paść owieczki i barany, ucząc co jest dobre, a co złe. Mało tego - tacy ludzie jak ksiądz Zalewski są
niszczeni. To tak, jakby ewangelista, który opisał rolę Judasza, został uznany za ohydnego lustratora i usunięty z Pisma Świętego. No bo:
czy jakiś sąd udowodnił, że Judasz współpracował? Przecież donosy się nie zachowały. I jak tu wierzyć w taki Kościół? Ja mam z tym problem.
Wielki PiątekWielki Piątek to śmierć, co w tym roku przyszła
tydzień wcześniej do włoskiej Abruzji. Czyjeś
dolce vita legło w gruzach. Pół serio można powiedzieć, że w Polsce też by się przydało takie małe trzęsienie. Ale takie wybiórcze, co by rozwaliło wszystkie zapyziałe
dworce kolejowe, dziurawe drogi, zakorkowane ulice,
stare rudery i stadiony. Chyba to jedyna szansa na szybką modernizację wcześniej niż za 50 lat. No, bo trzeba będzie wreszcie coś wybudować.
Wielka SobotaWielka Sobota to święcenie pisanek. Pamiętam, że jak byłem mały zawsze po święceniu w kościele Jezuitów szliśmy pod półlegalny pomnik ofiar komunizmu, który tam na Kopernika się znajdował (teraz jest nowy - jakiś plastyczny koszmarek). Tata zawsze malował jedną pisankę z różnymi dziwnymi symbolami i ją pod tym pomnikiem zostawiał. Czasem był na niej znaczek "S", czasem była po prostu biało-czerwona, a czasem malował na niej podobiznę Wałęsy. Teraz sobie myślę, że jeśli dla mnie to, kim naprawdę był elektryk z Gdańska jest problemem, to o ile większym problemem jest postać Wałęsy dla kogoś, kto malował go jako symbol walki, fetował w latach 80. i przez całe lata 90. popierał. I mogę się też założyć, że jeszcze większym problemem jest Lech Wałęsa dla Donalda Tuska, który kiedyś stanął murem za Prezydentem wierząc, że Macierewicz chce go zniszczyć, a teraz po prostu nie może się z tego wycofać. Stąd
atak Premiera (magistra historii) na IPN i UJ za książkę, której nie wydały, a potem
nieśmiałe cofanie najostrzejszych słów. Największym problemem - jak
kapitalnie podsumowuje Isakowicz-Zalewski- jest jednak Lech Wałęsa dla Lecha Wałęsy. I nie chodzi tu o sikanie w kościele i inne tematy zastępcze, które napędzają tę
antyhistoryczną histerię.
Wielka NiedzielaWielka Niedziela to zmartwychwstanie. Na świecie kryzys, a Polski wciąż oazą spokoju. Jak chce się u nas zrobić drugą Irlandię, albo nawet Japonię, to nadal jest na to szansa. Szczególnie, jeśli rządzący mają
60% poparcia! No, ale jeśli PO naprawdę chce się zasłużyć czymś więcej niż rekordem Guinessa w poparciu i milionami złotych na kontach działaczy, to musi coś robić. Cokolwiek.
Śmigus DyngusŚmigus dyngus to wielkie lanie wody, które chlapie co dzień z telewizora. Premier, prezydent i inni krawaciarze zamiast psuć społeczeństwo wojenkami mogliby zrobić coś z sensem. Bo jak na razie, to nie ma ani polityki zagranicznej, ani liberalizmu w gospodarce (PO nie może od 2 lat, a Albania w tydzień wprowadziła podatek liniowy 10%!), ani walki z korupcją (tylko pitolenie Pitery), ani likwidacji PZPN, ani naprawiania mediów. Czyli prawie jak u Kononowicza. No cóż, ale przynajmniej jest śmiesznie - jak to w Dyngusa. Przynajmniej do czasu kiedy zacznie nam się robić mokro.
Muza:
* Killersi będą w Krakowie.
The Killers –
Joy Ride (
posłuchaj)
*
Muse –
Supermassive Black Hole (
posłuchaj)