To the future or to the past, to a time when thought is free, when men are different from one another and do not live alone — to a time when truth exists and what is done cannot be undone. From the age of uniformity, from the age of solitude, from the age of Big Brother, from the age of doublethink — greetings!
(G. Orwell, 1984)

niedziela, 29 marca 2009

Goldman Sucks i kryzysowa narzeczona

Miłość w czasach kryzysu niejedno ma oblicze. W naszym kraju nad Wisłą, tegoroczny huragan namiętności ma na imię Isabel. Tornado to zmiotło z powierzchni cały kilkudziesięcioprocentowy kapitał politycznego zaufania gorzowskiego Nikodema Dyzmy. Ta burza z Londynu była pierwszym przebłyskiem końca marzeń Kazimierza o powrocie na szczyt. Tryumfalnym powrocie, bowiem miał to być samodzielny skok na premierostwo, a nie tak jak wcześniej, kopniak w (wstawić dowolne słowo na cztery litery) od prezesa PiSu. Zamiast kariery ''od nauczyciela fizyki do szefa rządu'' mamy nową, najbardziej realną (bo prawdziwą), polską telenowelę w wenezuelskim stylu: bogaty i wpływowy bankier Casimiro i jego miłosna niewolnica Isabel. Wszystko to na tle Big Bena. Londyńczycy się mogą schować. Do tego wątek erotycznej fascynacji dużo młodszą kobietą i afera spekulacyjna - scenariusz niemal gotowy. Jest nawet coś dla naszych radiomaryjnych narodowców: żydowski bank o swojsko przekręcanej nazwie Goldman sucks, który dąży do bankructwa naszej wspaniałej Ojczyzny i jej pradawnej, piastowskiej waluty.

Romans Casimiro budzi skrajne uczucia: od oburzenia, przez litość, po sympatię. Jedni wypominają grzech, drudzy napominają jak londyńskie metro: Kaziu, mind the gap! Uważaj, dwadzieścia lat różnicy to za dużo, ileż można się zachwycać tymi białymi kozaczkami. Co by jednak nie mówić jest w tej całej bulwarowej historii jakiś element literacki, niemal rodem z Marqueza. Sympatyczna nieudaczność gościa, który wszystko spieprzył, bo się zakochał. Chciałoby się tak: zidiocieć wiosną dla jakiejś Isabel.

Muza:
Dwa razy po brytyjsku:
* Hard FiCash Machine (posłuchaj)
* Sky LarkinBeeline (posłuchaj)

wtorek, 17 marca 2009

Szkoła Przedsiębiorczości

Dzień dobry!
Witam na pierwszym szkoleniu w ramach kolejnej edycji Szkoły Przedsiębiorczości Platformy Obywatelskiej. Ja nazywam się Janusz Palikot i jestem tutaj stałym trenerem. Nauczę Państwa, jak mawia moja koleżanka Beata Sawicka,kręcić lody”, czyli doić państwo na dużą kasę, ale tak żeby słupki nam nie opadały. Oczywiście nasze zajęcia sponsoruje Unia Europejska, więc nawet jakby Państwu coś nie wyszło i „dotację” szlag trafił, to Danka Huebner zadzwoni do kogo trzeba i będzie po sprawie. Zatem jak to mówią: Pierwsze (Pali)koty za płoty! He he, żarcik taki.
Najważniejszy jest pomysł na biznes. To musi być coś na co budżet naszego biednego, ale solidnego kraju z chęcią się dołoży. A jednocześnie coś, co nie będzie wymagało od Was dużo wysiłku. Co? No, chociażby szpitale. Albo leki refundowane. Albo programy komputerowe – dobre, bo studenciak wam każdy program za parę stów napisze, a budżet może zapłacić miliony!
Następnie z pomysłem idziecie do właściwej komisji sejmowej, na przykład mojej. Zobaczcie, nawet nazywa się odpowiednio: "Przyjazne Państwo", czyli państwo, które daje się łatwo (pardon) orżnąć. W komisji pod okiem ekspertów napiszecie sobie skrojoną na miarę ustawę, którą następnie przegłosujemy. Uwaga, nie jest to takie łatwe, taka Aleksandra J. myślała kiedyś, że wystarczy dodać „lub czasopisma” i się przejechała. Ale nie martwcie się, zaraz blok zajęć warsztatowych z tego tematu poprowadzi sam senator Misiak. Potem rejestrujecie firmę – najlepiej na mamę albo kochankę. Za chwilę temat ten omówi szerzej Waldek Pawlak. Wreszcie startujecie w konkursie, który rozstrzyga wasz kolega. Tutaj polecam tematykę obronności – minister Klich zna się na rzeczy.
Kiedy mamy już zawiadomienie w ręce, wystarczy znaleźć jakiegoś łosia, który je za nas za grosze wykona, a potem możemy już liczyć ciężko zarobione pieniądze. Zawsze się może zdarzyć, że jakiś dziennikarzyna albo kto inny, zacznie zadawać za dużo pytań. Dlatego przygotowaliśmy dla Państwa specjalny moduł dodatkowy: „Jak być z teflonu – czyli co robić, żeby żadne g... się do nas nie przylepiło”. Poprowadzą je Sławek Nowak, Paweł Graś i nasz gość specjalny – premier Tusk. Dla najlepszych uczestników nagroda: wczasy w Arabii Saudyjskiej! Bogaćcie się!


Muza:
* Jimi Hendrix ExperienceHound Dog (posłuchaj)
HAU HAU! Cały ten album jest zaj...



wtorek, 10 marca 2009

Pierwszy skalpel Rzeczypospolitej

Ś.p. minister Religa, jako optymista z pewnością doceniłby taki pozytywny efekt smutnego faktu swego odejścia: będzie można właśnie Jego imieniem nazwać pewną gdańską podstawówkę i zgasić spór, czy Brzechwa wielkim poetą był, czy świnią...
Moim pierwszym skojarzeniem związanym z osobą najwybitniejszego polskiego chirurga jest to zdjęcie z National Geographic (uznane zresztą w 1987 za zdjęcie roku). Okazuje się, że nie tylko na mnie zrobiło takie wrażenie, przywołali je też ostatnio Tomasz Lis i Mariusz Ziomecki (Czy to znaczy, że będę miał kiedyś show w TV, albo będę szefował tabloidowi?) Ten obraz genialnie pokazuje wielkość postaci Religi, który w czasach najgorszego kryzysu za dyktatury Jaruzelskiego, bez dostępu do supersprzętu i milionów z unijnej kasy, tak po prostu przeszczepia w PRLu serca. To dlatego, żeby mógł robić te cuda poszedł nawet na małą kolaborację z rządem komunistów (której się zresztą nigdy potem nie wypierał). To dlatego potem poszedł w politykę (bo przecież nie dla profitów i zabawy).
Spuszczając zasłonę milczenia na kolejny intelektualny odlot Palikota, który posłużył się przykładem Religi do uzasadnienia swojego nowego pomysłu na lans (czyli eutanazji), warto przytoczyć zdania o politykach z ostatniego wywiadu profesora. To on w 2005 roku rezygnując z kandydowania na prezydenta poparł Tuska przeciw Kaczyńskiemu. Współtworzył program Platformy, więc zna ją od podszewki. Będąc już w PiSie nie zostawiał też wątpliwości co do tego, że wielu poglądów prezesa K. nie akceptuje (np. w sprawie Traktatu). Dlatego trudno zbywać teraz poważne wyznania Religi jako słowa pisowskiego aparatczyka. Mnie w każdym razie szokują: Dziś wiem, że Tusk nie nadaje się na prezydenta i nie chciałbym, aby nim kiedykolwiek został. Jak zauważył publicysta Dziennika: Religa nie musiał udawać. Może właśnie na tym polegał Jego fenomen, że mimo romansu z polityką pozostał szczery i nie przestał traktować władzy jako narzędzia do poprawiania świata. Tylko narzędzia, a nie celu samego w sobie. I może właśnie dlatego tak go raził styl rządzenia naszego Donaldinho?

Muza:
* Znów cover, tym razem Die Toten Hosen grają klasyk The Clash – Guns of Brixton (posłuchaj)
*i The Clash w oryginale – London Calling(posłuchaj)

sobota, 7 marca 2009

Ciekawy przypadek Mirosława O.

Media podały: na jeździe po pijaku został złapany lider LPRu Mirosław Orzechowski, były wiceminister edukacji, prawa ręka Romana Giertycha. Człowiek, który zasłynął wywalaniem Gombrowicza z listy lektur, krucjatą przeciw szampanowi na studniówkach i walką z niemieckimi rewizjonistami. Oczywiście, kumple ministra mówią: skandal! prowokacja! Ale może to nie tak? Może były minister zamiast się starzeć - młodnieje, jak Benjamin Button? A wraz z tym odmładzaniem, liberalizuje się i deprawuje? Za wszelką cenę nadal próbuje się kontrolować, ale co i rusz wychodzi z niego prawdziwa natura. Aż strach pomyśleć co będzie dalej...

2010 : TV Trwam ujawnia taśmę z Przystanku Woodstock. Na filmie widać Orzechowskiego ujaranego trawką, który po kąpieli w błocie obejmuje księdza prowadzącego zdającego relację i ryczy do mikrofonu: Hej, klecho, wrzuć na luz, stary! Coś taki sztywniak, kurwa! Make love not pis!

2012 : Gang kiboli napada wracających z meczu fanów Niemiec, które w finale Euro 2012 rozniosły Polskę 3:0. Na odchodne przywódca grupy, przez innych nazywany Orzechem z byka powala ostatniego szwaba. To za Wandę, skurwysynu - cedzi przez zęby.

2014 : Pierwszy w Polsce ślub gejowski: Mirosław Orzechowski staje na ślubnym kobiercu z Wojciechem Wierzejskim. Wzruszona młoda para w magazynie Gala pozuje w strojach szkolnych uczennic. Mirek wyznaję w programie Wojewódzkiego: kocham Unię Europejską, gdyby nie ona, ten dzień nie byłby możliwy.

2016 : Orzechowski startuje w pojedynku na gęby z Palikotem i wygrywa! Tryumf dedykuje Gombrowiczowi, a odbierając nagrodę na scenie ściąga gacie i krzyczy: Gęba gębą, a co z pupą!?

Muza:
* Blur - There's no other way (obejrzyj) i Beetlebum (obejrzyj)