W naszym pięknym kraju rządzenie to pikuś. Właściwie polega ono głównie na skutecznym lansie. A dokładniej na lansie i unikach. I uśmiechach. Lans, unikanie i uśmiechy - to trzy filary rządów miłości.
Złoty lans to śniadania mistrzów. Tak, czerpiąc z Vonneguta (a konkretnie z prawnie zastrzeżonej nazwy płatków śniadaniowych firmy General Mills, Inc.) nazywa te przemiłe spotkanka prasa - nie trudno zgadnąć, kto w tym towarzystwie jest prawdziwym mistrzem. A jeśli trudno zgadnąć, to tołdi Donalda Tuska - minister Nowak, objaśnia bez ogródek na Twitterze, że to dzięki rządowi Polacy mają złoto. Jest też coś takiego jak czarny lans - czyli wyścig kto pierwszy na miejscu tragedii. Obydwa przypadki zdarzają się wystarczająco często, żeby móc przykryć jakiś problem: tarczę, stocznie, cokolwiek. Dlatego jeśli miałbym panu Nowakowi coś podpowiadać, to przeniesienie całego budżetu z budowy dróg, remontów kopalni i wspierania szpitali, na sporty zespołowe.
Unikanie? To proste: jak OBOP pokaże, że Polacy nie chcą tarczy - możemy Amerykanom strzelić focha; Obama dzwoni? I co z tego, poudajemy, że nas nie ma w domu. No, a gdy społeczeństwo jest podzielone? Jak z in vitro, mediami, podatkami. Właśnie, wtedy na wszelki wypadek nie zrobimy nic. Poczekaaaamy, mamy czaaaas. Proste.
Uśmiech to broń śmiertelna. Nasz przyszły prezydent uśmiechem kruszy rosyjskie lody i ogrzewa zimną Angelę. A rura w Bałtyku już niebawem. Tarura rura rura.
Naprawdę, fajnie musi być sobie porządzić. Służbowe limuzyny, wycieczki, jajecznica z mistrzami, piłka z kolegami, ech... Więc kandyduj kimkolwiek jesteś! Będę na Ciebie głosował, bo po SLD, PiSie i Lepperze, wydawało się, że większych amatorów być nie może. A tu proszę - nikt się nie spodziewa Hiszpańskiej Inkwizycji!
Złoty lans to śniadania mistrzów. Tak, czerpiąc z Vonneguta (a konkretnie z prawnie zastrzeżonej nazwy płatków śniadaniowych firmy General Mills, Inc.) nazywa te przemiłe spotkanka prasa - nie trudno zgadnąć, kto w tym towarzystwie jest prawdziwym mistrzem. A jeśli trudno zgadnąć, to tołdi Donalda Tuska - minister Nowak, objaśnia bez ogródek na Twitterze, że to dzięki rządowi Polacy mają złoto. Jest też coś takiego jak czarny lans - czyli wyścig kto pierwszy na miejscu tragedii. Obydwa przypadki zdarzają się wystarczająco często, żeby móc przykryć jakiś problem: tarczę, stocznie, cokolwiek. Dlatego jeśli miałbym panu Nowakowi coś podpowiadać, to przeniesienie całego budżetu z budowy dróg, remontów kopalni i wspierania szpitali, na sporty zespołowe.
Unikanie? To proste: jak OBOP pokaże, że Polacy nie chcą tarczy - możemy Amerykanom strzelić focha; Obama dzwoni? I co z tego, poudajemy, że nas nie ma w domu. No, a gdy społeczeństwo jest podzielone? Jak z in vitro, mediami, podatkami. Właśnie, wtedy na wszelki wypadek nie zrobimy nic. Poczekaaaamy, mamy czaaaas. Proste.
Uśmiech to broń śmiertelna. Nasz przyszły prezydent uśmiechem kruszy rosyjskie lody i ogrzewa zimną Angelę. A rura w Bałtyku już niebawem. Tarura rura rura.
Naprawdę, fajnie musi być sobie porządzić. Służbowe limuzyny, wycieczki, jajecznica z mistrzami, piłka z kolegami, ech... Więc kandyduj kimkolwiek jesteś! Będę na Ciebie głosował, bo po SLD, PiSie i Lepperze, wydawało się, że większych amatorów być nie może. A tu proszę - nikt się nie spodziewa Hiszpańskiej Inkwizycji!